Czytelników moich blogów przepraszam za rozczarowanie. Być może przedstawiam się jako osoba wyjątkowo wrażliwa, delikatna i kapiąca dobrocią. Dużo w tym prawdy, ale "cięty jęzor"był i w dalszym ciągu jest moją domeną. Miałam kolegę, który obiecywał że zapisze moje najcelniejsze powiedzonka. Nie zapisał. Tak na dobrą sprawę dzisiaj nie potrzebuję tej broni. Brakuje gorących dyskusji, przedstawiania swoich racji,wojny na argumenty skończyły się. Ale...ale...kiedy pewien XYZ wymagał od rozmówcy a priori kompetencji językowych, to mnie poniosło!!! Brutalnie mówiąc- pan xyz z głupim nie zaczyna rozmowy. Dla ścisłości:"Pojęcie kompetencji językowych pojawia się jako wiedza i umiejętności posługiwania się znakami werbalnymi i pozawerbalnymi, a także jako wiedza i umiejętności przekazywania sobie oraz innym myśli i emocji" pisze Prof.Wiesław Andrukowicz.
Rzadko kto ma dar jasnego wyrażania trudnych zagadnień,
Rzadko kto ma chęć publicznie wyrażać swoje emocje.
Nie dziwię się,że pan xyz jest sam i sam zostanie. Towarzyszyć mu będą jedynie kompetencje językowe, a ja sobie pogadam z ludźmi.



