Blog o zwyczajnych dniach

Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.

czwartek, 28 stycznia 2010

Zwykły badylek


Chcę powiedzieć o czymś ważnym, a jednocześnie nieuchwytnym, co może umknąć w chaosie codziennych spraw. Otóż pewnego poranka, obudziłam się inaczej-poczułam w sobie wewnętrzne ciepło.Wszystko mnie cieszyło i radowało.Zwykłe , codzienne odgłosy dnia były przyjazne.Wiatr pachniał życiem, ptaki śpiewem miło  pieściły ucho...A ze mnie wyparował niepokój i złość.Patrzyłam na świat oczami przyrody.Chyba znalazłam się w złotym punkcie.Dla mnie oznaczał on pogodzenie się z przemijaniem i akceptowaniem zmian, na które nie mam większego wpływu.Z drugiej strony jak nigdy dotąd odczuwam potrzebę "włóczenia się"po nadwiślańskich dolinach i skarpach, a także codziennej rozmowy z lasem.Trochę piszę , trochę fotografuję,emocje łagodzę muzyką.Kontakty z ludźmi nie należą do najłatwiejszych, ale potrafię słuchać i pragnę pokazać ,że piękno może mieścić się w polnym kamieniu...i zwykłym badylku, który wcale nie jest gorszy ode mnie.

niedziela, 17 stycznia 2010

Kompas


Zawsze marzyłam by mieć kompas-magiczny kompas. Podczas podejmowania życiowych decyzji, kompas sprawdzałby czy wybrana droga jest właściwa i prowadzi do celu.A tak naprawdę, to mam w sobie wewnętrzny kompas. Stanowi on sumę doświadczeń, intuicji, siódmego zmysłu...Bywa, że każe wstrzymać się z wyborem decyzji, raz jeszcze przemyśleć. Czasami strzałka wychyla się w przeciwnym kierunku niż zaplanowałam. Są i takie sytuacje,że decyduję się podjąć ryzyko.Ryzyko jest prawdziwą sztuką,stanowi element wyboru. Nigdy nie żałowałam podjętego ryzyka-przegrana może mieć także smak zwycięstwa.

środa, 6 stycznia 2010

Baranek


Gdyby życie miało dwa zapisy...pierwsze w brudnopisie do korekcji, a drugie prawdziwe , bez retuszu. Może byłoby mniej cierpienia i rozczarowań ? Osobiście wolałabym być w posiadaniu gumki myszki.Mogłabym wymazywać z pamięci , niechlubne i traumatyczne wydarzenia. Może lepiej pozostać na tym specyficznym dysku pamięci, by czuwać i przypominać ? Nasza osobowość to suma doświadczeń, instynkt, podświadomość, trzecie wewnętrzne oko, które bije na alarm, gdy zbliża się niebezpieczeństwo. Używając brudnopisu i gumki, byłabym łagodna i niewinna jak baranek. Pewnie stałabym się ofiarnym barankiem,na stosie życia. Starczy tego gdybania. Nie chcę żadnych retuszów. Biorę się z życiem za bary. Trudno-raz na górze, raz na dole, dopiero wtedy życie nabiera smaku.Poczujmy go  w Nowym 2010 Roku-wszystkiego dobrego.