Blog o zwyczajnych dniach

Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.

piątek, 26 czerwca 2009

Mamrot

Mamrot nabrał rozgłosu połączonego z sympatią, kiedy stał się stałym elementem serialowego "Rancza". Na ławeczce nieopodal sklepu, trzej przyjaciele mamrotem rozpoczynali i kończyli dzień. Mamrot wyjaśniał wszystko: trudy i zawiłości życia, niepowodzenie w miłości, a nawet świat pozaziemski łatwiej przychodziło im zrozumieć.
Nie ukrywam,że czerwone wino wytrawne dość często gości na moim stole. Lubię dojrzałe roczniki. Chętnie do obiadu, ale dobra kolacja zwieńczona napojem bogów daje satysfakcję. Jakież było moje zdziwienie, gdy owe szlachetne trunki, moja kochana rodzinka z Hamburga nazywała mamrotami. Uwielbiam tę nazwę. Jest wspaniała, a w stosunku do dobrej marki- kabaretowo zabawna. W górach Harzu chyba wszystkie czarownice podkradały nam trunek, a dolewały wody. Tak miło nam się mamrotało. Zapraszam na mamrota-link

sobota, 20 czerwca 2009

Górski potok

Nie szukam źródła górskiego potoku. Wystarcza mi świadomość , że ono jest. Stałe i pewne. Nie trzeba go przykładać do ucha jak muszlę. Szumi i szemrze własną melodią. Niekiedy rozbija się o skałki, kamienie lub powalone pnie świerków. Toczy się wtedy jeszcze dźwięczniej. W górach Harzu potok często miewa brązowy kolor. To torfowiska nadają barwy wód. Gdyby tak można było przysiąść i zamienić się w kamień. Trwać w potoku, poczuć na sobie ciepły języczek sarny, dotyk pióra przygodnego ptaka. Dostojnie przyglądać się zmieniającym porom roku...Może jednak lepiej poddać się ludzkim uczuciom i jego skutkom? Tak, niech świat ma swój porządek. Górski potok ma w sobie oczyszczającą moc. Usuwa niedobre myśli, wypycha brudy na boki, chłodzi i orzeźwia. Nabieram trochę mocy z górskiego potoku. Niech przejaśni myśli i przełoży w dobre słowa. Słowa , które wywołują uśmiech lub nostalgię. Tak nazwałam znajome górskie potoki w Altenau.