Nagromadziłam sporą ilość fotografii.Część jest w albumach, znaczna ilość na płytkach CD, ale jest jeszcze pokaźna walizka na szafie, gdzie spoczywają naprawdę stare fotografie. Są tam zdjęcia rodziców, dziadków i pradziadków. Te starsze w sepii, pozostałe czarno- białe. Wyprawa do fotografa była wielkim wydarzeniem.Pan fotograf długo ustawiał "eksponaty", oświetlał, obracał podbródkiem , każąc zatrzymywać wzrok na określonym punkcie.Potem obowiązkowy uśmiech i już. Zdjęcia były retuszowane, a fotografia opatrzona nazwą studia. Lubię oglądać zdjęcia z walizy.Zajmuje mi to cały dzień. Przeglądam, segreguję,przywołuję pamięć do wspomnień.Zamykam oczy , by zobaczyć kolory i osoby, których w większości już nie ma. Pozostały tylko stare fotografie, a każda z nich ma swoje życie. Ta walizka jest dla mnie wehikułem czasu. Wyobraźnią przenoszę się w tamte lata, czuję klimat całego dwudziestego wieku. Wieczorem mogę powiedzieć- piękny miałam dzień.

2 komentarze:
Stare fotografie,to są "życiorysy" naszych kochanych, bliskich nam osób, ja nawet nie chcę oglądać takich zdjęć a mam ich sporo, bo bardzo przeżywam i przeważnie płaczę....przypominają mi sie bowiem moje najlepsze chwile jakie mogłam kiedyś przeżyć...pozdrawiam.
To jest dobry, oczyszczający płacz, po którym wszystko się układa.Piękne przeżyte chwile to skarb, a my jesteśmy jego sejfem.
Prześlij komentarz