Każdy Torunianin na hasło Barbarka reaguje uśmiechem. Bo jest to rzeczywiście wyjątkowo urokliwy zakątek.Wspaniałe mieszane lasy zachęcają do spacerów. Grzybiarze są usatysfakcjonowani, a fotoamatorzy mają co robić przez okrągły rok. Sportowcy dysponują parkiem linowym, w sąsiedztwie można popróbować sił w innych dyscyplinach.Szkółka leśna przyciąga oryginalnym wystrojem oraz drobną przekąską. W weekendy jest tu spory ruch- imprezy przyciągają nie tylko młodzież. Każdy znajdzie coś dla siebie.W czerwcu pobliski staw przykryty jest rzęsą, tylko gdzieniegdzie prześwitują niebieskie jeziorka wody. Zieleń jest tu zawsze mocno zielona, kasztany nie chorują, można je zbierać...tyle ich. Barbarka też pięknie się odwdzięcza. Uspakaja nas, wygładza sponiewieraną psychikę, wycisza i dystansuje. I za to ją kocham i cenię.
Blog o zwyczajnych dniach
Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.
Witam wszystkich odwiedzających
czwartek, 24 czerwca 2010
piątek, 11 czerwca 2010
Spustoszenie
Czerwcowa wizyta w Parku Miejskim na Bydgoskim Przedmieściu była więcej niż przykra. Martówka powróciła na swoje miejsce, ale żywioł pozostawił krajobraz po bitwie. Przede wszystkim uroczy, drewniany mostek jest zamknięty.Grozi zawaleniem i wymaga kapitalnego remontu. Stare wierzby, które koronami dotykały wody, zostały powalone przez napór wody. Szkoda, tyle uroku o każdej porze roku przepadło. Część rekreacyjno -piknikowa była jeszcze pod wodą, ale drewniane siedziska pewnie już nie posłużą gościnnością. Okoliczne działeczki nie zazielenią się w tym roku. Wszystko zniszczone i pokryte grubą warstwą szlamu i błota. Ptaki parkowe jakby ucichły, tylko komary i meszki z furią wgryzały się w intruzów takich jak ja.Poszłam pocieszyć się do pobliskiego mini ZOO, ale i tam zwierzęta były smutne i niemrawe. Kilka wychudzonych bocianów stało w bezruchu, a ich postrzępione i przerzedzone upierzenie niczego dobrego nie wróżyło. Wolność jest nadzieją, jakże się cieszę, że ją odzyskaliśmy..
.
.
czwartek, 3 czerwca 2010
Ocalić od zapomnienia
Zaczęło się od przypadku. Wybrałam złą linię autobusową i przystanek docelowy zaprowadził mnie na stary cmentarz. O ile dobrze pamiętam, był to początek marca i dużo śniegu. Groby zasypane były śnieżnymi czapami, więc tylko pobieżnie popatrzyłam. Z obietnicą na wiosenne zdjęcia. Pomniki i rzeźby pochodzą z czasów przedwojennych. Są zaniedbane, samotne. Niszczeją-pewnie niedługo ślad po nich zaginie. Założyłam na Picasie album zatytułowany-Nekropolia- tutaj będą bezpieczne i ocalone od zapomnienia. Mam nadzieję, że nie obrażam uczuć. Te pamiątki kryją w sobie nie tylko tragedię, ale również piękno i refleksje związane z kruchością życia i przemijaniem. ~~LINK~~
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)



