Blog o zwyczajnych dniach

Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.

sobota, 28 sierpnia 2010

Dymna pomoc

Kiedy przychodzi godzina zwątpień, muszę oprzeć się o coś solidnego i stałego.Muszę mieć pewność, że chociaż wszystko się wali, to za chwilę będzie tak jak dawniej. A więc niezmienny nurt Wisły i ten skromny dom, który zawsze wita mnie obłokiem dymu z komina. Grzeję się jego symbolicznym ciepłem, czuję bliskość człowieka, pies zaszczeka,kura radośnie zagdacze...I to wystarcza by z tych naprawdę drobnych elementów ułożyć całość, bo człowiek nic nie może zgubić czy też utracić. Wklejam brakujący element i czuję się bezpieczna. Tego mi brakowało- poczucia bezpieczeństwa. Warto zapamiętać, że ziarenko piasku może dopełnić miarkę.

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Dbać, pielęgnować, szanować...

Wizyta w parku potwierdziła moje przypuszczenia. Od czasu powodzi wszystko zmieniło się na gorsze. Nie ma w nim życia. Wszystko się pokurczyło, a niepotrzebne rozrosło. Rodzice przestali przychodzić z dziećmi, zakochani poszukali bardziej romantycznych miejsc. Jedynie kaczki zadbały o potomstwo i zagospodarowały Martówkę na dobre. Ścieżki prowadzące do Wisły zarosły trawami, widoki zostały odpuszczone. Pewnie i mnie udzielił się przygnębiający nastrój, gdyż zrobione zdjęcia były smutne i płaskie. Uroczy poniekąd staw w reprezentacyjnej części parku całkowicie pokrył się rzęsą, tworząc z żółtym szpalerem kwiatów enklawę dla motyli. A do mnie przystawił się nieproszony gość, którego usunęłam pęsetą ( kleszcz).
Tak kochani! o wszystko trzeba dbać, pielęgnować, szanować...Zacznijmy od siebie.

                                                                   

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Wenecja

"Wenecja" to nowy film Jana Jakuba Kolskiego. Dla mnie to prawdziwa uczta. Nie ukrywam , że wyobraźnia i marzenia są w moim życiu stałą i ważną pozycją. Pomaga przetrwać trudne chwile, kryzysy i niedomogi finansowe.I nie musimy się ich wstydzić. Film chłonie się wszystkimi zmysłami. Mamy tu  doskonałe aktorstwo, piękne sceny plenerowe, coś nieuchwytnego i magicznego, co tak  omota człowieka, że siedzi oczarowany-zaczarowanym światem kina. A kiedy już ochłonie z wrażenia, cieszy się, że nie zagubił w sobie świeżości dziecięcego spojrzenia. Żyje się z tym bagażem raz lepiej , raz gorzej...To jedna z wielu refleksji, która naszła mnie po obejrzeniu tego pięknego filmu