Blog o zwyczajnych dniach

Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.

środa, 26 stycznia 2011

Alinka



Ten mały szkrab ma zaledwie trzy miesiące. Dwie rzeczy mnie zadziwiają. Absolutny wstręt do smoczka, a  za tym idzie odmowa picia mleka z butelki. Tak więc mama Alinki musi być w ciągłym, mlecznym pogotowiu. Drugim zadziwieniem jest rozwój mowy-a konkretnie wypowiadanie słowa: mama. Kiedy podchodzę z Alinką do dużego lustra, obserwuje bacznie swoje odbicie, robi minki i głośno się śmieje. Zupełnie mnie zawojowała ta mała dama. Dla jasności- Alinka jest moją wnuczką.

niedziela, 16 stycznia 2011

Sen o zimie

Teraz kiedy szarość i nijakość wciska się pod powieki, ja śnię o zimie. Wbrew stereotypom, biel i mróz to bardzo dynamiczne składniki. A kiedy słońce postanowi obejrzeć dzieło zimy, to masz człowieku najpiękniejszą wystawę jubilerską przed sobą. Na wciągnięcie ręki stu karatowe klejnoty prześcigają się w błyskach i migotach. Często na zdjęciach prezentujemy błękity śniegu, a eksperci przypominają, że śnieg jest biały. Jednak każdy z nas, był świadkiem modelowania kolorystyki śniegu przez słońce, które nami rządzi. Więc marzy mi się ta zima, taka jaką zapamiętałam ze swojej pierwszej czytanki, poprzez kolejne-wszystkie piękne jak ta ostatnia grudniowa. Ta na zdjęciu, to ostatnio uchwycona, już z "przecierkami", z zielonością podłoża i krzewów. Na razie musi mi wystarczyć sen o zimie, ale powrót bliski, już niebawem...

niedziela, 2 stycznia 2011

Oczekiwania

Ciągle oczekuję pięknych i godnych zachowań. Dawno temu zakwalifikowałam ludzi do grupy posłańców Boga. I do tej pory nie mogę uwolnić się od tej skazy. By zrozumieć bliźniego, próbowałam sama popełniać  jakieś niecne czyny, ale było mi z tym jeszcze gorzej. Tak więc skazana jestem na alienację, ponieważ nikt z aniołem nie chce. Powinnam oglądać seriale, bo w nich można zobaczyć sporą grupę szlachetnych postaci...
Ale na co dzień nie ma lekko. Należałoby zatkać uszy by nie słyszeć, zamknąć oczy by nie widzieć i robić swoje. Można jeszcze szukać pocieszenia w poezji, ale potem życie jeszcze bardziej boli. A Wisła jak zawsze piękna.