Bardzo , ale to bardzo lekceważę czytelnika, dając tak rzadkie wpisy. A przecież tyle się dzieje. Tyle nowych fascynacji...Magazynuję wrażenia niczym chomik. Aż przychodzi dzień, kiedy nagromadzone dobra przekładają się na słowa. Z kolei wydaje mi się, że słowa nie odzwierciedlają utrwalonego piękna .Mam niedosyt i poczucie małości oraz miałkości słów. Wyobraźnią widzę zapisane kartki papieru, ale słowa wypowiedziane są kanciaste i chropowate. Pewnie też macie takie stany. Dlatego lubię fotografię. Ona mówi w moim imieniu. W niej przekazuję cząstkę siebie. Pozdrawiam wiosennie.

1 komentarz:
... moje słowa także zmieniają sens i znaczenie kiedy biegną ode mnie do innych...są inne niż myśl je stworzyła, wydają się czasem nieubrane do końca lub ubierają się w jakieś przefarbowane stroje...przynajmniej tak mi się wydaje...a może nie? Może Czytelnik odkrywa w nich to co chciałam przekazać, a może i coś takiego własnego, swojego, sobie bliskiego...a jeśli tak to czym jest słowo pisane? Odczuciem danej chwili, przeżycia, czegoś co akurat w tej jednej jedynej sekundzie zagrało...warto więc słać je w świat...i to samo tyczy się fotografii, każdy zobaczy na niej coś innego, coś sobie bliższego, coś co poruszy jakąś tam strunkę w sercu czy pamięci :)
Prześlij komentarz