Kiedy mamy przed komputerem wolną chwilę, oczywiście buszujemy po allegro. Kupujemy - sprzedajemy...Dla jednych to zabawa, innym zastępuje normalną pracę. Niestety, rząd nie zapewnił młodym ludziom stanowisk pracy, więc żyjemy z handlu. Oferty pochodzą z całej Polski. Jest w czym wybierać i przebierać. Osobiście, najchętniej kupuję od osób prowadzących firmy handlowe, ale zdarza mi się trafić na tak zwane okazje. Przecież wszyscy mamy w sobie żyłkę handlową. I tu zaczynają się schody. Źle powiedziałam: możemy potknąć się o schody. Po zakupie cierpliwie wyczekujemy przesyłki. Kiedy termin wydaje nam się grubo przekroczony, wysyłamy maile z zapytaniem, telefonujemy i wpadamy w panikę kiedy brak odzewu. Następnie wytaczamy ciężką artylerię. Czasami puszczają nam nerwy i zachowujemy się podobnie jak na obradach sejmowych. Wiem, że wszystkie maile, smsy i mmsy są odbierane, więc prowadzę wojnę taktyczną i na argumenty. Staram się przekazać swoją wiarę w uczciwość sprzedającego ( chociaż pierwotne intencje niekoniecznie musiały być czyste). Moja rada jest taka: nie zaczynajcie od wystawiania negatywu, bo zamykacie sobie furtkę do negocjacji. Allegro? cóż, czasami przypomina mi loterię fantową.
Kiedy odzyskam swoje łupy, prawimy sobie grzeczności,bo każdy z nas łaknie okazywania szacunku. Niezależnie czy mamy do czynienia z łobuzem, czy z zagubionym młodym człowiekiem.
Kiedy odzyskam swoje łupy, prawimy sobie grzeczności,bo każdy z nas łaknie okazywania szacunku. Niezależnie czy mamy do czynienia z łobuzem, czy z zagubionym młodym człowiekiem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz