W czas Bożego Narodzenia ulegamy tradycjom. Szykujemy prezenty pod choinką.Obowiązkowo muszą być. Kiedy byłam małą dziewczynką,
oczekiwałam ich z utęsknieniem.Pamiętam wigilię w czasie której zalewałam się łzami z powodu prezentu.Otrzymałam małego murzynka, a marzyłam o białej,celuloidowej laleczce. Potem nastały prezenty praktyczne, a w okresie komunistycznej posuchy, pachnące czosnkiem pęta wiejskiej kiełbasy i pasztety z zająca. Dzisiaj ulegamy tradycji z obowiązku ,a mniej uszczęśliwiamy. Czasami kupujemy prezent z marszu, niekiedy kilka jednakowych,lub prosimy o przysługę sekretarkę. Najcenniejszy jest własnoręcznie wykonany. Ileż w nim wplecionych pięknych myśli i uśmiechów...Tak, to prawie sen. Jedynie w prezentach dopuszczalny jest przerost formy nad treścią.Przypominam sobie prezent (niekoniecznie świąteczny),który ofiarowano mi z wyrazami podziękowania typu: pani już dziękujemy...Oczywiście takiego ofiarodawcę najlepiej od razu wyprosić za drzwi.
Nie wprawiajmy prezentem w zakłopotanie, lepszy śmieszny drobiazg niż następna koszula do kolekcji. Kochając siebie, kochamy również prezenty.Są one sygnałem troski, miłości,
przyjaźni, ale nigdy i przenigdy obowiązku.
oczekiwałam ich z utęsknieniem.Pamiętam wigilię w czasie której zalewałam się łzami z powodu prezentu.Otrzymałam małego murzynka, a marzyłam o białej,celuloidowej laleczce. Potem nastały prezenty praktyczne, a w okresie komunistycznej posuchy, pachnące czosnkiem pęta wiejskiej kiełbasy i pasztety z zająca. Dzisiaj ulegamy tradycji z obowiązku ,a mniej uszczęśliwiamy. Czasami kupujemy prezent z marszu, niekiedy kilka jednakowych,lub prosimy o przysługę sekretarkę. Najcenniejszy jest własnoręcznie wykonany. Ileż w nim wplecionych pięknych myśli i uśmiechów...Tak, to prawie sen. Jedynie w prezentach dopuszczalny jest przerost formy nad treścią.Przypominam sobie prezent (niekoniecznie świąteczny),który ofiarowano mi z wyrazami podziękowania typu: pani już dziękujemy...Oczywiście takiego ofiarodawcę najlepiej od razu wyprosić za drzwi.
Nie wprawiajmy prezentem w zakłopotanie, lepszy śmieszny drobiazg niż następna koszula do kolekcji. Kochając siebie, kochamy również prezenty.Są one sygnałem troski, miłości,
przyjaźni, ale nigdy i przenigdy obowiązku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz