Jest to coraz częściej spotykany model rodziny- życie obok siebie.Pozornie gospodarzymy razem:posiłki, znajomi, wspólne nudy przed telewizorem... ale jest coś, co skrzętnie ukrywamy przed sobą-marzenia, rozterki, wątpliwości...Przestajemy rozmawiać, ponieważ przeszliśmy na serwis informacyjny względem siebie.Przestajemy się o siebie troszczyć. Mówiąc dość trywialnie-używamy siebie.Często nie dostrzegamy tych zmian, które rok po roku wkradają się za naszym przyzwoleniem do życia.Może nie chcemy dostrzegać, bo tak jest wygodnie i bezpiecznie. I tak to tracimy filary człowieczeństwa. Teraz jest już coraz łatwiej o zło. Słowa układamy stosownie do potrzeb i okoliczności. Nie! na słowach już nie zbudujemy fundamentów.Powoli zbliżamy się do postawy zwanej egotyzmem. Stajemy się dla siebie obcy, tak dalece,by w wieku geriatrycznym cieszyć się z faktu, że ja żyję, a mój partner już nie. I tak przebiegło życie we dwoje: otwieramy drzwi razem, a zamykamy każde z osobna.Czy warto marnować swoją życiową szansę? i czego tak naprawdę chcemy?
Blog o zwyczajnych dniach
Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.
Witam wszystkich odwiedzających
niedziela, 22 lutego 2009
Samotność we dwoje
Jest to coraz częściej spotykany model rodziny- życie obok siebie.Pozornie gospodarzymy razem:posiłki, znajomi, wspólne nudy przed telewizorem... ale jest coś, co skrzętnie ukrywamy przed sobą-marzenia, rozterki, wątpliwości...Przestajemy rozmawiać, ponieważ przeszliśmy na serwis informacyjny względem siebie.Przestajemy się o siebie troszczyć. Mówiąc dość trywialnie-używamy siebie.Często nie dostrzegamy tych zmian, które rok po roku wkradają się za naszym przyzwoleniem do życia.Może nie chcemy dostrzegać, bo tak jest wygodnie i bezpiecznie. I tak to tracimy filary człowieczeństwa. Teraz jest już coraz łatwiej o zło. Słowa układamy stosownie do potrzeb i okoliczności. Nie! na słowach już nie zbudujemy fundamentów.Powoli zbliżamy się do postawy zwanej egotyzmem. Stajemy się dla siebie obcy, tak dalece,by w wieku geriatrycznym cieszyć się z faktu, że ja żyję, a mój partner już nie. I tak przebiegło życie we dwoje: otwieramy drzwi razem, a zamykamy każde z osobna.Czy warto marnować swoją życiową szansę? i czego tak naprawdę chcemy?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz