Lato w rozkwicie.Paleta zapachów lata zaskakuje swoimi możliwościami. Teraz przyszedł czas na lipy. Drzewo na tyle popularne, że dostępne jest w każdym spojrzeniu. A jeżeli nawet w zamyśleniu je przeoczę , to lipowy zapach przypomni o sobie. Ta zapachowa esencja działa na mnie porażająco. Wydaje mi się , że w poprzednim wcieleniu byłam pszczołą. Kiedy tylko wyczuwam jej obecność , jakaś tajemna moc prowadzi mnie do celu.Łączą nas wspólne feromony. Dotykam pnia, delikatnie przebieram w kwiatach. Słyszę jak drzewo śpiewa i brzęczy. No bo tutaj się pracuje. Dzięki pracowitym moim koleżankom, przybędzie lipowego miodu. Zachwyca mnie jeszcze dwubarwność drzewa.Od ciemnej zieleni liści do seledynowo -żółtych kwiatów. Napawam się do syta. Zimą będę wspominać to zadziwienie świata. Wiem ,że lipa nie mieści się w katalogu 500 Cudów Świata. Nie musi. Wystarczy , że w swojej dobroci pomoże mi znosić trudy dnia. Będę ją odtwarzać w sercu nieskończoną ilość razy.
Blog o zwyczajnych dniach
Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.
Witam wszystkich odwiedzających
środa, 1 lipca 2009
Kwitnienie lipy
Lato w rozkwicie.Paleta zapachów lata zaskakuje swoimi możliwościami. Teraz przyszedł czas na lipy. Drzewo na tyle popularne, że dostępne jest w każdym spojrzeniu. A jeżeli nawet w zamyśleniu je przeoczę , to lipowy zapach przypomni o sobie. Ta zapachowa esencja działa na mnie porażająco. Wydaje mi się , że w poprzednim wcieleniu byłam pszczołą. Kiedy tylko wyczuwam jej obecność , jakaś tajemna moc prowadzi mnie do celu.Łączą nas wspólne feromony. Dotykam pnia, delikatnie przebieram w kwiatach. Słyszę jak drzewo śpiewa i brzęczy. No bo tutaj się pracuje. Dzięki pracowitym moim koleżankom, przybędzie lipowego miodu. Zachwyca mnie jeszcze dwubarwność drzewa.Od ciemnej zieleni liści do seledynowo -żółtych kwiatów. Napawam się do syta. Zimą będę wspominać to zadziwienie świata. Wiem ,że lipa nie mieści się w katalogu 500 Cudów Świata. Nie musi. Wystarczy , że w swojej dobroci pomoże mi znosić trudy dnia. Będę ją odtwarzać w sercu nieskończoną ilość razy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Tak pięknie ujęłaś,kwitnienie lipy,że mając takie właśnie drzewo, zacznę obserwację, i może nawet ususzę sobie troszkę na herbatkę,i w czasie zimy ,będę się delektować,do tej pory zawsze mama zajmowała się suszeniem kwiatków ,ale ponieważ teraz jest chora ,czuje że te obowiązki będą należeć już do mnie.Pozdrawiam.
Mam trzy te wspaniałe drzewa na podwórku, mogę się na nie przyglądać cały rok.
Dobrze się z nimi czuję, a może raczej, i dzięki nim czuję się lepiej.Jest w nich niesamowita życiowa siła.
Byłem niedawno w lesie i widziałem jak ze ściętego, leżącego na ziemi pnia wyrosły młode pędy.
Podziwiam, bo mało drzew to potrafi.
Kłaniam się, Tomek
Komentarz dla Tomka
To drzewo ma w sobie matczyną dobroć, dlatego nie znajduję uzasadnienia dla potocznego utożsamiania lipy z kłamstwem np. "lipna sprawa".
Wszystkiego dobrego
Prześlij komentarz