Blog o zwyczajnych dniach

Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.

piątek, 28 sierpnia 2009

Rohatyniec i my


Może nie każdy tego doświadczył, ale są takie sytuacje, że zauroczenie czyjąś osobą bywa źródłem jego katuszy. To "wieczne zaślepienie"zmusza nas do uganiania się za kimś, kto sprawia nam ból. Kto wie , czy nie jest to gonitwa za obrazami, marzeniami które nosimy w sobie i pielęgnujemy. Potem z rozpaczą stwierdzamy, że wzorzec nie pasuje, kruszy się, a jego okruszki dotkliwie nas ranią. My zaś godzimy się na zranienia, bo lepsze to niż cisza i pustka. Tak nie można! to jest toksyczne i niebezpieczne. Wybierz sobie z tego bólu wszystko co ciebie wzmocni i buduj nad sobą nowe niebo. Zobaczysz, że wkrótce zapełni się nowymi chmurkami, które nadadzą życiu blask, a z nim radość zwyczajną i prostą. Ot chociażby z tego pięknego Rohatyńca,który nam się z powagą przygląda .

sobota, 22 sierpnia 2009

Empatia


Lubię rozmawiać z ludźmi. Właściwie inaczej-mam czas na rozmowy i chętnie posłucham. To lubimy! Kiedy już spadnie wodospad słów, padają pytania: co sądzisz, jakie masz zdanie, oceń i w tym stylu dalej i dalej...Przeżywam zdarzenia, sytuacje, targają mną sprzeczne uczucia...I chyba nie doczekam pytania , zaczynającego się od słów: co czujesz? Takie pytania padają na sesji terapeutycznej w gabinecie psychologa. Może i nie trzeba pytać-wszystko widać. Wykorzystała to pewna emerytowana nauczycielka, która z lubością opowiadała mi historyjki typu: jak topiła kocięta, jak chłopcy z podwórka torturowali kotka...tu następował szczegółowy opis, a ja podtrzymywałam się biurka ze wszystkich swoich młodych sił, bo kręciło mi się w głowie i czułam że zemdleję. Miała kobieta wyjątkową przyjemność.
Widoczek na zdjęciu- to moje ulubione wieczorowe miejsce do ładowania akumulatorów.

niedziela, 16 sierpnia 2009

Natura

Natura to nasza ziemska matka. Chodzimy do niej prosząc o pomoc, wypłakujemy się pod jej zielonym płaszczem, zwierzamy...przyjmując jej spokój jako pocieszenie i obietnicę. Wracamy do świata ludzi i cywilizacji tak bardzo naturze niesprzyjającej. Nocą bardziej wytrawne ucho usłyszy szepty natury, jej modlitwę. A my?-jesteśmy egoistami. Natura nas potrzebuje, człowiek musi jej pomóc. Nie dokładam więc swojego smutku, ale przemawiam,daję energię na przetrwanie, na zabliźnienie ran wyszarpanych przez ludzi. Łaskawość i hojność natury, to dla mnie królewskie dary. Pokazuje mi swoje ukryte skarby, sama doń wiedzie...Kocham matkę naturę, wiem że kiedyś przygarnie mnie pod swój królewski płaszcz.

wtorek, 11 sierpnia 2009

Zgoda


Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, jak ważną rzeczą jest wyrażenie zgody na życie. A życie nieuchronnie zmierza ku końcowi jak wschody i zachody słońca. W wolnych chwilach lub kiedy dotknie nas palec boży-panikujemy, połykamy różowe tabletki i pocieszamy się każdy na swój sposób. Rozumienie istoty życia jest łatwiejsze,kiedy damy zgodę na przemijanie i jego skutki. Ta zgoda jest konieczna by zrozumieć siebie, ludzi i świat cały...Zapraszam do pięknej poezji Jana Zycha, która tę zgodę afirmuje.

Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie,
będą miejsca w książkach i miejsca przy stole,
kasztan kiedy kwitnie lub owoc otwiera,
będą drzewa, ulice,ktoś nagle zawoła,
ktoś do drzwi zapuka i pamięć przyniesie
z kwiatem, z godziną, z kolorem,
wciąż będzie początek, bo wszędzie są mosty
prawdziwe jak powietrze ode mnie do ciebie,
gdziekolwiek będę,cokolwiek się stanie...[link]

czwartek, 6 sierpnia 2009

Zwyczajni i Niezwyczajni

Tyle sobie obiecałam po dzisiejszym dniu. Do południa fotograficzne plenery, wieczorem - koncert w Dworze Artusa. Tymczasem , ach szkoda gadać!nigdzie nie poszłam. Patrzę na swoje biało sine paznokcie i stwierdzam, że jakby co, to w ogóle nie jestem przygotowana. Pisać mogę i może uda mi się uporządkować myśli. A dotyczą one naszych osobowości. Im mniejsze środowisko, tym brak zrozumienia i tolerancji jest większe. Zawsze dobrze się czułam w towarzystwie osób zwyczajnych. Lubiłam słuchać opowieści, które przeważnie były długie, zawiłe i bardzo dokładne. Oceny bliźnich mierzone są według własnej miarki. Mnie to nie przeszkadza, wręcz odwrotnie niejednokrotnie zazdrościłam porządku dnia zgodnego z naturą. Kiedy ukołysana ciszą i spokojem ocknęłam się, chcąc swoim światem ubarwić otoczenie odbierano to jako pajacowanie. "Siadłeś między wrony, kracz tak jak one" Takie to są złożoności, które źle odczytane niszczą lub mogą zniszczyć boskie dary.

sobota, 1 sierpnia 2009

Wiem


Tęsknię za ludźmi których już nie ma, a zostawili trwały ślad we mnie. Ich słowa, myśli, przesłania, codziennie pukają - pytając czy mogą jeszcze pomieszkać. Mogą, bo człowiek jak kosmos wszystko pomieści i wszystko przechowa. Idę drogą, którą rozświetla gwiazda Wenus, ale zatrzymują mnie sprawy drobne, codzienne. Zbieram kwiaty. Uzbierał się spory bukiet.Wszystkie ważne, a ja część zwyczajnie pogubiłam. Wracam, szukam, wszystko musi się zgadzać. Tak wiem, ale ten kolorowy motyl życia jest taki piękny...