Blog o zwyczajnych dniach

Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.

wtorek, 20 lipca 2010

Świat dziecka

Karuzela to coś więcej niż szalona jazda. To ruch, dźwięk i kolor. Sama tracę głowę wchodząc z Remisiem w zaczarowany świat. Chłopczyk uwierzył, że jak zje słodką watę cukrową, to stanie się na tyle malutki, że schowam go do kieszeni. Uratowałam od kalorycznej bomby, ale lody musiałam postawić. A i trzy jazdy zabezpieczyć. Dzisiaj karuzelę uruchamia się dla jednego chętnego dziecka. Pamiętam czasy gdy dosiadał miejsca ten, kto był szybszy i mocniejszy w przepychance. Często rodzice musieli torować drogę swoim pociechom. W przeciwnym razie nie było szans na złapanie wolnego miejsca. Myślę, ze każde pokolenie musi edukować się na karuzeli. Dzieci także podlegają małej zbiorowej hipnozie. Kiedyś odwiedziła nas karuzela, która w każdą środę udostępniała żetony za połowę ceny. Ależ wtedy był rozgardiasz...Jaki gwar, ile radosnego śmiechu, beztroski...Karuzela była wtedy rzeczywiście wesołym miasteczkiem. Dzieci chcą być w grupie. I wtedy nie będzie straszyć pusta huśtawka w przydomowym ogródku.


Brak komentarzy: