Kiedy po tygodniowej przerwie zajrzałam na swój blog - zadrżałam. Szaro i smętnie, ani jednej fotografii. Zdjęcie profilowe znikło. Panorama Torunia otwierająca mój blog - niewidoczna. Prawdopodobnie przy regulacjach profilowych w picasie, zlikwidowałam jakąś użyteczną opcję, no i mam za swoje. Jest na to rada. Wystarczy edytować każdy post i raz jeszcze dodać fotografię. Niewdzięczna praca, ale co się nie robi dla potencjalnego czytelnika... Obiecuję codziennie nanieść po kilka poprawek. No i tym sposobem umkną szalone majowe dni, które miały przynieść radość i zapomnienie. Przyznam, że przeleciała mi przez głowę, wredna myśl o likwidacji bloga, ale nie - zostaję na posterunku. Muszę wygrać wojnę z własnym lenistwem. Kto wie, może ta mała rewolucja, miała mnie spionizować?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz