To już dwa lata, kiedy zaczęłam pisać blogi. Początkowo pisałam o swoich emocjach, potem przyszedł czas na krótkie opowiadania. Wreszcie poszłam na głębokie wody - w kierunku poezji. Jaka byłam z siebie dumna...Kubeł lodowatej wody nie ostudził zapału. Pożegnałam się z rymami, ale chęć tworzenia pozostała. Dzisiaj dość sceptycznie podchodzę do swoich prac. Jestem zalogowana na kilku portalach literackich.Mogę porównać swoją twórczość z najlepszymi. Podziwiam talent młodych i cieszę się, że poezja żyje i żyć będzie. Tylko czasami zadaję sobie pytanie: czy nie powinnam odpuścić, czy mam prawo zaśmiecać swoim niemłodym spojrzeniem miejsce dla innych...I znam odpowiedź. Mogę, ponieważ ja też się zmieniam na lepsze. Wkraczam na inne, wyższe poziomy, podwyższam swój próg wrażliwości, co w całokształcie czyni moją osobowość uwzględnianą w życiu towarzyskim i uczuciowym.A jeśli jest to tylko moja wyimaginowana wersja, to nikomu krzywdy nie czynię.
1 komentarz:
...Twoje posty na tym blogu są z pogranicza poezji...czasem i mi się zdarza tak "tworzyć", ale poetką nie jestem i nigdy nie będę... nie umiałam nigdy znaleźć rymu do rymu...;)
Absolutnie nie myśl o przerywaniu pisania bloga...u Ciebie jest cząstka mnie, coś takiego zagubionego gdzieś między a pomiędzy...między moim skrawkiem nieba , a Twoim, coś co gdy czytam "Ciebie" odnajduję...jakże miło Jutto :)
Prześlij komentarz