
Witaj Smutku! ostatnio dość często się spotykamy.Może to brzmi niedorzecznie,
ale smutek jest zwiastunem radości.Smutek działa na mnie jak zraszacz.Zmusza
do analizy,oceny,a najważniejsze-wskazuje palcem,co ma być do poprawki.I to jest to małe światełko,promyczek,którego trzymam się póki sił starcza.Smutek wyzwala łagodność,zadumę,wypełnia własną muzyką.Jest powodem wzruszeń,bo ze smutku,tej dziwnej przędzy utkane są dzieła mistrzów,które przekładają się na radość.Witaj smutku,który mnie zmieniasz,dodajesz barw.Dzięki tobie wyraźniej widzę,słyszę i czuję.Smutek chodzi w parze z radością,może nie zawsze pod rękę jak stare,dobre małżeństwo,ale przeplata się jak pory roku.Życzymy sobie radosnych chwil,ale radość często oszałamia,zaciera jasność,oślepia.Szukamy więc równowagi.Natura jest godna naśladowania.Sprawia,że smutek jesieni zapowiada radosną wiosnę.Wiem,że nic odkrywczego nie wniosłam.Czasami trzeba głośno powiedzieć,że dar rozumienia rzeczy bywa radosny,a jednocześnie smutny,a może bardziej niż smutny.I ta świadomość dodaje siły,wzmacnia,pozwala zrozumieć człowieczeństwo.Więc Witaj Smutku.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz