Blog o zwyczajnych dniach

Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.

wtorek, 30 grudnia 2008

SMAKI DZIECIŃSTWA


Wigilia i Święta Bożego Narodzenia od prawieków nakazują spożycie wieczerzy. I właśnie wigilijna wieczerza,zawsze budziła emocje, ponieważ wynika z radości. Radość odbieramy wszystkimi zmysłami. Boże Narodzenie to wierzchołek smaków i zapachów. Nie bez kozery mówimy-pachnie świętami. W tych świątecznych zapachach króluje piernik i korzenne przyprawy:cynamon, goździk, kardamon, gałka muszkatołowa, imbir...Wspaniałości wieczerzy dostarczane dobrymi , matczynymi rękami, na zawsze zachowały w pamięci czułość i troskę, której dzisiaj tak bardzo mi brakuje. Smaki i zapachy dzieciństwa to tajemniczy ogród. Klucz do ogrodowej furtki jest jeden, zakodowany w mojej pamięci. Mijają lata,a ja wciąż porównuję smaki i zapachy do tamtych jedynych. I nagle...Eureka!!! Przecież to ja rozdaję, dokładnie te same smaki i zapachy, doprawiam je tym, co serce dyktuje. Ten kto rozdaje, zapomina o sobie. Taka jest kolej rzeczy. My kobiety, jesteśmy nośnikami pokoleniowej kultury. Wszystkie niewyjaśnione tęsknoty i niepokoje drzemią w smakach i zapachach, które na czas wigilijnej wieczerzy przywracają nam świat dziecięcych marzeń.

poniedziałek, 22 grudnia 2008

BOŻE NARODZENIE

Gdy wyciągasz rękę ponad własną krzywdę i podziałami,
I gdy twoje słowa nie chcą zabijać,
Gdy spotykasz się z przyjaciółmi,
I gdy wciąż jeszcze zachwyca cię zachód słońca,
Gdy czytasz wiersze zamiast plotek,
I gdy rozśmiesza cię czasem własne lustro,
Gdy na chwilę przestajesz być racjonalnym dla Miłości,
I kiedy słuchasz zamiast pouczać,
Gdy czasem zazdrościsz ptakom,
I gdy przebaczasz wbrew sprawiedliwości,
Kiedy bliźnim jest ten,kto potrzebuje pomocy,
I gdy starasz się nadzieją osuszyć czyjeś łzy,
Gdy tańczysz,bo akurat chce ci się tańczyć,
Gdy jesteś sobą nawet wbrew sobie,
I gdy Bogu udzielasz miejsca w swoim życiu,
A człowiekowi w swoim domu,
WTEDY JEST BOŻE NARODZENIE.


Ten piękny tekst wydrukowany na kartce papieru,dostałam pocztą,przekazuję dalej wraz z najlepszymi życzeniami świątecznymi.


piątek, 12 grudnia 2008

PREZENTY ŚWIĄTECZNE

W czas Bożego Narodzenia ulegamy tradycjom. Szykujemy prezenty pod choinką.Obowiązkowo muszą być. Kiedy byłam małą dziewczynką,
oczekiwałam ich z utęsknieniem.Pamiętam wigilię w czasie której zalewałam się łzami z powodu prezentu.Otrzymałam małego murzynka, a marzyłam o białej,celuloidowej laleczce. Potem nastały prezenty praktyczne, a w okresie komunistycznej posuchy, pachnące czosnkiem pęta wiejskiej kiełbasy i pasztety z zająca. Dzisiaj ulegamy tradycji z obowiązku ,a mniej uszczęśliwiamy. Czasami kupujemy prezent z marszu, niekiedy kilka jednakowych,lub prosimy o przysługę sekretarkę. Najcenniejszy jest własnoręcznie wykonany. Ileż w nim wplecionych pięknych myśli i uśmiechów...Tak, to prawie sen. Jedynie w prezentach dopuszczalny jest przerost formy nad treścią.Przypominam sobie prezent (niekoniecznie świąteczny),który ofiarowano mi z wyrazami podziękowania typu: pani już dziękujemy...Oczywiście takiego ofiarodawcę najlepiej od razu wyprosić za drzwi.
Nie wprawiajmy prezentem w zakłopotanie, lepszy śmieszny drobiazg niż następna koszula do kolekcji. Kochając siebie, kochamy również prezenty.Są one sygnałem troski, miłości,
przyjaźni, ale nigdy i przenigdy obowiązku.

niedziela, 7 grudnia 2008

NIE, TAK NIE MOŻE BYĆ!

W hipermarketach przedświąteczne zamieszanie. Stoiska wypełnione prezentami po brzegi.Dużo kupujących i oglądających. Ale ja zwróciłam uwagę, na skromnie ubraną,starszą panią, która przeglądała zawieszki na prezenty. Miała błyszczące oczy i wypieki na bladych policzkach. Zawieszki były gustowne, pakowane po 5 sztuk i kosztowały sześć złotych. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zawieszki "wylądowały"w kieszeni starszej pani , a ona sama truchcikiem przemieszczała się w inny punkt sali handlowej. Kwota sześciu złotych dla emeryta czy rencisty to 3 skromne obiadki. Widziałam oczami wyobraźni,jak starsza pani wypisuje czułe życzenia swoim najbliższym-dzieciom, wnukom...Nie, tak nie może być! Jedni wydają setki na zbędne duperele,a seniorom brakuje na przystrojenie skromnego prezentu? Właściciele firm zatrudniają wysokiej klasy specjalistów,by ci dopasowali się do przepisów prawnych, przysparzając firmie jeszcze większych obrotów i wszystko uchodzi bezkarnie. Mówi się z podziwem:"ten ma łeb do interesów".Łeb może ma, a ręce? Myślę, że starsza pani gorzko zapłacze z niemocy i żalu z popełnionego czynu, ale-TAK NIE MOŻE BYĆ!

wtorek, 2 grudnia 2008

PIENIĄDZE

Temat znany i eksploatowany na wszelkie możliwe sposoby. Wszystko na ten temat już było.Chcę do tej wieży zwanej mamoną, dołożyć skromną prośbę: nie żałujcie środków tam, gdzie od nich zależy życie.Czasami w pobliżu, na wyciągnięcie ręki jest ktoś, komu wasz grosz pomoże podnieść się z "dna".Podarujcie mu drugie życie. I jeszcze jedno- nie należy oczekiwać wdzięczności. Okazywanie wdzięczności jest trudne i upokarzające. Wiadomo, pieniądze są środkiem nabywczym, ale radość z nabycia jest niewspółmierna do poniesionych kosztów. Gdyby tak zmierzyć ilość radości z zakupu mojego budzika w stylu retro,okazałoby się, że może być ona większa od radości z nabycia np. nowego samochodu. Wyobraźnia nie potrzebuje pieniędzy- i to jest dobre. Poezja i jej rozumienie (przeżywanie) również wyzwolona jest z pieniędzy- i to jest bardzo dobre. Na zakończenie posłużę się trochę wytartym sloganem: pieniądze szczęścia nie dają, ale uszczęśliwiają.