Dzisiaj przez cały dzień padał deszcz. W lipcu często tak bywa. Nawet dobrze jest pochodzić sobie w tym deszczu - jakże ciepłym...Przypominają mi się górskie trzydniówki deszczowe, z którymi trzeba było się zaprzyjaźnić i polubić. Tak pozostało do dzisiaj. Z jednym tylko dodatkiem. Deszcz wyzwala we mnie nostalgię. Przejawia się wyciszeniem, chęcią odosobnienia i tęsknotą za czymś nieokreślonym. Wszystkie niespełnione marzenia, oczekiwane nadzieje, niewypowiedziane uczucia - przypominają o sobie. Nostalgia wraz z deszczem oplata mnie , przytula jakby chciała powiedzieć: mojaś ty, mojaś...Przyjmuję to dobrodziejstwo natury i czekam na przybycie słoneczka, które rządzi światem, a ja nie przeciwstawiam się jego panowaniu.
1 komentarz:
...kocham deszcz, oczyszcza mnie z tego wszystkiego, co mnie oblepia, obłapia i co się do mnie przykleja. Nadaję mu zatem charakter ciut mistyczny, a może nie ciut? Nastraja mnie lirycznie, budzi śpiące tęsknoty...wtedy przypominam sobie, że nie samą codziennością żyję.
Pozdrawiam serdecznie :)
Prześlij komentarz