Początkowo sądziłam, że dusza sama opuszcza swój dotychczasowy dom i kieruje się w stronę wielkich sprawiedliwych. Potem przyszedł mi do głowy pomysł o aniele śmierci, który skrzętnie zbiera ciepłe, ludzkie dusze, przekazując je dalej w niebiański świat. A może sam Bóg zabiera duszę? Tchnął w nią życie, przekazał dary i musimy rozliczyć się z tej darowizny...Kiedy czujemy wokół siebie bratnią duszę, uważamy się za wyróżnionych. Nie potrzebujemy słów, zapewnień, zwyczajnie wiemy i już. Duszy nie da się wyczyścić jak dysku, zawsze w jej zakamarkach zostanie coś z poprzedników. Trzeba się tylko znaleźć i mieć trochę szczęścia. Zabiegamy o to, ale uważam że to nie przypadek decyduje. Kto zabiera duszę- rozdaje miłość.
Blog o zwyczajnych dniach
Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.
Witam wszystkich odwiedzających
środa, 24 listopada 2010
środa, 17 listopada 2010
Życiowa mądrość
Tak, marzyłam o niej. Byłam pewna, że wraz z życiową mądrością pozbędę się problemów. Zaplanuję, wykonam i odczuwać będę pełną satysfakcję. A tymczasem...nie chcę jej. Wolę błądzić , eksperymentować, padać i podnosić się. Życiowa mądrość kojarzy mi się ze spełnieniem. Umysł będzie podpowiadał gotowe wzorce, a ja popełnię wciąż te same błędy. Może dla innych życiowa mądrość będzie przydatna, a nawet wskazana. Ja chcę iść drogą pełną niespodzianek , śmiechów i radości.Nawet kiedy potknę się, to uderzy mnie własna głupota. Łatwiej przebaczać głupocie niż życiowej mądrości, do której mogę mieć żal i pretensje.Bo taka mądra , a nie uchroniła. Czasami potrzebna jest naiwność dziecięcia i zachowanie niestosowne do wieku. Jak wtedy, kiedy weszłam na wysokie, omszałe drzewo, by zrobić zdjęcie smutnej wodzie.
czwartek, 11 listopada 2010
Melancholia
ofiarowałem pani pęk czerwonych melancholii "
Marek Grechuta często w swoich piosenkach wspomina melancholię. Zapewne i jemu nie obca była. Dla mnie oznacza ona jakąś nieuzasadnioną i bliżej nie określoną tęsknotę. To taki specyficzny stan nie będący ani smutkiem, a tym bardziej żalem. Mam wtedy inne postrzeganie: magiczne, skłonne do metafor, jakby z innego świata. Wyciszam się, czuję jakby wokół mnie rodziło się piękno.Wracam bogatsza, ale coraz mniej odporna na przejawy chamstwa.To tyle i aż tyle.
Myślę, że wielu z nas odczuwa podobnie, ale nie zawsze można tak otwarcie i szczerze o tym porozmawiać. Coraz częściej ukrywamy swoje stany emocjonalne. Przecież nie wypada nimi nadmiernie szafować. Umysł musi nauczyć się kontrolować emocje, które niejednokrotnie przeszkadzają w realizacji naszych zamierzeń. Słyszałam, że ukrywanie emocji podnosi prestiż...ale ja mam trochę inne zdanie na ten temat.
wtorek, 2 listopada 2010
Piszę do Ciebie
Może kiedyś przeczytasz, a jeżeli nie, to jeszcze lepiej. Kiedy jesteśmy młodzi, posiadamy w sobie ogromny potencjał optymizmu bez żadnego pokrycia. Planujemy, dysponujemy, gospodarzymy dobrami, których nie posiadamy, ale z pewnością będziemy nimi dysponować. I to jest bardzo piękna cecha młodości. W średnim wieku już tylko żyjemy złudzeniami, a potem udajemy, że wszystko jest dla nas i w zasięgu ręki. Więc żal mi Ciebie bardzo, ponieważ wyraźnie widzę jak Twoje marzenia się kurczą, a obecnie są już tylko pobożnym życzeniem. Mierzyłeś wysoko, a nie zauważyłeś niepozornych kamyczków, które jak to w bajkach bywa uwierają tylko po to, by zaprezentować się z królewskim przepychem. Jednym słowem -goniłeś za cudzym szczęściem, a pozostałeś z wiatrem w kieszeniach. Uważam, że i tak miałeś szczęście. Wiatr to dobry sprzymierzeniec samotnych. Wszędzie bywa, a nigdzie nie zagrzeje miejsca. Jest niewidzialny, a pozostawia tyle zniszczeń...Więc jeśli miałabym Ciebie namalować, to tylko postać wiatru pędzlem wypaćkam i już.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

