Blog o zwyczajnych dniach

Blog o zwyczajnych i niezwyczajnych dniach - jak to w życiu bywa.

sobota, 22 września 2018

Grudy

Janko, wiesz o tym, że o pieskach mogę mówić w nieskończoność. Dzisiaj zobaczyłam jak pięknie otwiera się serduszko mojej wnuczki - siedmioletniej Alinki. Przygotuj się na dłuższą opowieść, ponieważ muszę zacząć od początku.
Od kilku miesięcy jestem wolontariuszką w schronisku dla bezdomnych piesków. Naturalną koleją rzeczy (w opowieściach dla Alinki) był nowy temat: pieski i wszystko o nich. Wątek zdominował Echatka - wyimaginowanego ludzika, za pomocą którego uczyłam dziewczynkę dawać sobie radę w trudnych, koleżeńskich sytuacjach. Alinka nie mogła doczekać się pierwszego spaceru z pieskiem. Kupiłyśmy odpowiednie smakołyki i tu pierwsze zdziwienie, ponieważ ten mój chytrusek nie pożałował kieszonkowego dla sierściucha.

- Uśmiechasz się... słuchaj dalej.

Więc najpierw długa jazda tramwajem, potem solidny marsz na miejsce ( schroniska zazwyczaj mieszczą się na obrzeżach miasta) i ani słowa skargi na bolące nogi. A kiedy pracownica schroniska przyprowadziła Muszkę, moja Alinka drżała z podniecenia. Takiej czułości nigdy nie widziałam na jej buzi. Powiem, że przez moment przemknęła myśl, aby coś z tego dobrostanu uszczknąć dla siebie, ale przecież jej radość to moje szczęście.

- No dobrze, podaj mi serwetkę, ale to tylko okulary zaparowały, ale, ale i Tobie coś...

Obserwowałam dziewczynkę, ponieważ zadziwiała mnie okazywaną czułością. Już samo nachylenie do pieska, ciepły głosik, delikatność w głaskaniu i troska czy, aby smyczka nie uwiera...to był ten dzień, którego się nie zapomina.

sobota, 21 listopada 2015

Kultura dla ubogich

Mój przekaz dotyczyć będzie dostępu do kultury ludzi niezamożnych, wręcz ubogich. Kalendarz imprez kulturalnych jest przebogaty: teatr, koncerty, opera, operetka, kino, festiwale, projekty...jednym słowem róg obfitości. Za propozycjami idą pieniądze i to niemałe. Żyjemy w demokracji, ale dzielimy kulturę na masową i elitarną. Masowa kojarzy mi się z wołem, elitarna z wolnym ptakiem. Korzystajmy z kultury masowej, ale nie musimy się jej poddawać. Dla wielu z nas, ilość pieniędzy przeznaczonych na kulturę symbolizuje koziołek Matołek. A więc pozostaje polowanie na darmowe wejściówki. Z reguły ilość tychże jest ograniczona, czyli trzeba je wystać. Może jestem przeczulona , ale punkty rozprowadzające owe dary lekceważą ludzi spragnionych kultury. Wyraża się to najczęściej w symbolicznej ilości wydawanych biletów. Sala wielka niczym katowicki Spodek, a biletów co kot napłakał.
Kiedy kupuję bilet, pani w kasie rozpływa się w uprzejmościach. Jestem dobrze poinformowana, otrzymuję darmowy biuletyn i życzenia miłego dnia. Przy bezpłatnym bilecie pani milczy, a ja wyginam ciało, ćwiczę uśmiech i mówię wierszem. Ot takie drobne nazwijmy grzecznie- niedogodności, a przecież:
" Człowiek żyje prawdziwie ludzkim życiem dzięki kulturze" Jan Paweł II

piątek, 13 listopada 2015

Tęsknij


Złotą polską jesień mamy już za sobą. Na bezlistnych gałęziach ostrzą dzioby zwyczajne gawrony. Pod nogami liście już nie szeleszczą. Wiatr rozwiał je na cztery strony świata. Jesienne mgły dotykają ziemi, a słońce patrzy przez palce. W ten listopadowy szary dzień, dzielę swoje życie na dwie części: czas oczekiwania i czas tęsknoty. Czas oczekiwania przepisany był młodości. Wszystko było przede mną. Piękne, wymarzone, oczekiwane i nieznane. Życie dawało mi prezenty - tak wówczas odbierałam wypracowane działania. Umniejszałam swój udział nie wiedzieć dlaczego. Takie czasy. Nasze państwo najlepiej wiedziało, co komu się należy. Celowo nie wspominam o środkowym czasie spełnienia, ponieważ mieści się w standardzie: rodzina, dzieci, praca.
Czas tęsknoty nie jest oglądaniem się wstecz i wspominaniem. Tęsknota pozwala odkryć to, co jest najważniejsze.I tu niespodzianka.Dla mnie najważniejszy jest kolejny dzień. Za nim tęsknię i oczekuję jutra.

piątek, 16 października 2015

Słowa,słowa,słowa.

Stare porzekadło przypomina: “nie chodzi o to co mówisz, ale jak to mówisz”. I o tym słów kilka. Zauważyłam, że w moim otoczeniu skupiamy się wyłącznie na słowach, a one często wyprzedzają myśl, intencje i prawdę. Podlegają pewnemu wypaczeniu, ponieważ za szybko i w sposób niekontrolowany, opuszczają magazyny naszej pamięci. Nie raz musiałam gęsto się tłumaczyć ze słownego pocisku, którym posłużyłam się wyłącznie jako ciekawostką i ozdobnikiem miejskiego slangu. Ale wypowiedziałam je prawie pieszczotliwie, z uczuciem i ciepłem. Odebrane zostało tylko słowo, za które ponoszę odpowiedzialność do wyroku włącznie. Staram się obserwować swojego rozmówcę wszystkimi zmysłami, ponieważ tylko wtedy zauważę mowę ciała, barwę głosu, wyczuję intencję. Za słowami idą czyny i to one określają wartość człowieka. Znam przypadki, że jedno wybrakowane słowo niszczyło dobre, długotrwałe koleżeństwo. 
Prawdą jest , że za słowa trzeba ponosić odpowiedzialność, ale w ocenie człowieka niech nie liczy się ostatnie, głupio wypowiedziane słowo. Złe świadectwo wystawimy przede wszystkim sobie.


wtorek, 18 marca 2014

Moje drzewo

Każdy człowiek musi mieć swoje drzewo. Najlepiej w pobliżu, by powitać je choćby spojrzeniem. Mam je przed oknami. Strojne w liście, śniegowy puch lub rozebrane do gałęzi. Latem bogate w ptaki. To im powierzam smutki i radości, przecież są takie mocne...Dobrze byłoby zostawić swoją duszę w drzewie, zanim spotkamy się w Wielkim Dniu. Dawałabym cień, odpoczynek, a może i spokojną radość z zwyczajnego dnia. To upodobanie do drzew bierze się z Edenu, gdzie okazaliśmy słabość, zrywając owoc z drzewa poznania dobra i zła. Kiedy słyszę ich śpiew, zdrowia mi przybywa. Dotknij, obejmij - poczujesz energię. Zamknij oczy i zamień się w drzewo, poczuj swoje korzenie. Powrócisz z wewnętrznym spokojem i muzyką. Może tylko mniej słów będziesz potrzebować.
                                                                            

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Moja Arka Noego

Nie chcę powielać zachwytów należnych muzyce. Wiele człowiek musi doświadczyć, by zrozumieć czym jest dla niego muzyka. A jeśli powiem, że to moja Arka Noego, to może chociaż w drobnej części zrozumiałam życie. Przecież człowiek od zarania opisywał świat muzyką. A jakże pięknie poprzez muzykę wielbimy Boga. Jestem pewna, że odejście w ciszę otworzy nam nowy muzyczny rozdział. Popatrz uważnie na człowieka z muzyczną skazą. Jest rozświetlony, wyluzowany, gdzieś tam we wnętrzu pogrywa japoński saksofon, lub inny ulubiony instrument muzyczny.
                                                                            

piątek, 21 czerwca 2013

Debiutant

Kim jest debiutant, każdy wie. Zawsze chodzi o ten pierwszy raz. Spodziewamy się łagodniejszego potraktowania, pomocnej ręki, liczymy na twórczą krytykę. Z pewnością w wielu przypadkach tak bywa. Jeśli miałeś przyjemność być debiutantem na portalach literackich  - marny twój los.Harpie rozszarpią ciebie i twoje dzieło na strzępy. Żal mi tych nastoletnich poetów, ponieważ już sama chęć wyrażenia uczuć wierszem jest czynnikiem budującym. Wylewanie kubła pomyj na debiutanta jest zwyczajnym chamstwem. Wydać tomik wierszy za własne pieniądze, to bułka z masłem. Doprawdy nie ma się czym przechwalać,ale trafić z poezją do czytelników...to proszę państwa wyższa szkoła jazdy. Żeby zrozumieć tych największych krzykaczy i odstraszaczy, czytam ich wiersze, a właściwie miałki bełkot.Podziwiam wiersze (toporne niejednokrotnie) młodych ludzi, gdzie emocje splatają się z uczuciami, obserwuję ich rozwój. Niestety, ci wrażliwsi nie wytrzymują druzgoczącej krytyki wyrażonej wulgaryzmami. I o to mam ogromny żal do moderatorów, społecznych opiekunów literackich i pseudo poetów.

piątek, 31 maja 2013

Skażony wirusem



Jestem uwolnioną myślą
wiatrem i muzyką drzew
piaskiem pod powieką
z obrazem dzieciństwa
skażona wirusem piękna
mogę być wszystkim


Skażony wirusem piękna, dostrzega je w każdej grudzie ziemi. W obłoconej ścieżce z jaskrami i dziko rosnącymi bodziszkami. A zadziwienia nie mają początku i końca. Po prostu są. Przeważnie radują, ale świadomość kruchości często melancholią trwoży. Wirus piękna czyni nas wolnymi. Nie kierujemy się przyjętymi kanonami, nie nakładamy swojej formy. Może tylko mniej mówimy, ale po co, skoro muzyka gra.

sobota, 25 maja 2013

Hagada




Wyższa Szkoła Filologii Hebrajskiej w Toruniu jest jedyną tego rodzaju uczelnią w Polsce. Torunianie niejednokrotnie mieli okazję zajrzeć w jej gościnne podwoje. Toruńskie Dni Dialogu - Inny Nie Znaczy Obcy - zapraszają na III Tydzień Kultury Żydowskiej. Tym sposobem miałam nie tylko przyjemność, ale i zaszczyt gościć w Dworze Artusa na wspaniałym koncercie zespołu Hagada. Sięga on po tradycyjną, religijną muzykę żydowską. Oczywiście jestem oczarowana i zadziwia mnie własna bezbronność wobec tej muzyki. Przejrzałam sieć i zakupiłam trzy wybrane utwory. Trochę nagrałam na koncercie. Zawsze lubiłam folk żydowski, ale teraz wzięło mnie na całego.

środa, 1 maja 2013

Majówka

Maj nie zawiódł. Okazał się dość ciepłym i słonecznym dniem. Filiżanka kawy i kawałek czekoladowego ciasta ułatwiły mi drobną wycieczkę w przeszłość. Ileż tych majów poza mną i beztroskiego świętowania. Święta Pracy bez pracy nie będę obchodzić, ale flagę na balkonie wystawiam - tradycja. A więc coś pewnego i bezpiecznego, chciałoby się powiedzieć. Ale na chceniu się kończy, bo dzisiejsza rzeczywistość jest więcej niż okrutna. Może nie dla wszystkich, ale codziennie uszczupla moje marzenia, a każdy kontakt z administracją kończy się porażką. Wychodzi na to, że mam do czynienia z suchym i bezdusznym arkuszem kalkulacyjnym. Kiedy próbuję odwoływać się do zwykłych, ludzkich uczuć, pojawia się zapora o nazwie SYSTEM. I powiem, że ten system mnie zabija, ponieważ ustawia w kolejce do wszystkiego. Nawet do nieba. Omijam więc to pachnidełko szerokim łukiem i do lasu. Spotykam tam uśmiechniętych ludzi, pozdrawiamy się, pytamy o drogę i czuję się jak dawniej. Las zawsze był przyjazny nieprzystosowanym. Jeszcze teraz mam pełno zieleni pod powieką, a zawilce, przylaszczki i wonne, leśne fiołki przypominają o wiosennym cudzie. Szkoda, że majówka świadomie pozbywa się biało czerwonych kolorów. Pozostaje zielony kolor nadziei, a ta umiera ostatnia.